Czasem udaje się przywrócić do życia „lotniowe zwłoki”. Podjąłem się uratować pokrycie motolotniowego Hazarda. Krawędzie natarcia były w stanie kompletnego rozkładu. No cóż, bez szablonów to mozolna i misterna robota wymagająca wiele od żaglomistrza. Ale udało się i krawędzie wyglądają teraz lepiej niż reszta żagla.
Po złożeniu skrzydła w okropnym upale, obloty były czysta przyjemnością i ochłodą.
Manchmal kann man wieder „Drachenleiche” zum Leben erwecken. Es war ein Hazard Flügel für Trike. Die Vordere Eintrittskanten waren komplett kaputt. Nun, ohne Vorlagen und Schablone ist das mühsam und komplizierte Arbeit. Die viel Geduld und Können vom Segelmacher erfordert. Aber es funktionierte, und die Kanten besser aussehen jetzt als der Rest des Segels.
Nach dem Aufbau in der schrecklichen Hitze, Testflüge waren reines Vergnügen und „cool”!